Każdy, kto kupuje nowy smartfon, na początku cieszy się jego błyskawiczną pracą. Nawet jeśli komponenty nie są topowe, to "pierwsze razy" są bardzo miłe. Wszystko działa płynnie i bez większych problemów. Do pewnego momentu...
Gdy trzymamy w dłoni nowy smartfon, często wpadamy w ciąg instalowania różnych aplikacji, kopiujemy multimedia, czasami wyrzucamy zbędne rzeczy. Jeśli dany telefon na to pozwala, wkładamy pojemną kartę pamięci i nie zawracamy sobie szczególnie głowy wolnym miejscem. Przecież mamy kilkanaście gigabajtów wolnej przestrzeni. I tak metodycznie instalujemy ciekawe gry, aplikacje do banków, z kuponami na jedzenie, lepszy odtwarzacz muzyki, nawigację, aplikacje społecznościowe i inne przydatne. Aż nagle uświadamiamy sobie, że telefon zaczyna nas drażnić, bo coraz wolniej się odblokowuje, "zamula" przy przeglądaniu skrzynki SMS, wiesza się przy przeglądaniu internetu, długo doczytuje zawartość karty pamięci, a czasami wręcz zastyga w bezczynności, nie pozostawiając nam innego wyboru jak tylko reset.
Co robimy więc w takiej sytuacji w pierwszej kolejności? Sprawdzamy ilość wolnej pamięci w telefonie i na karcie. Jeśli jest jej mało, staramy się ją zwolnić. Odinstalowujemy stare, nieużywane już gry, wyrzucamy aplikacje, z których nie korzystamy, kasujemy archiwa komunikatorów, przeglądamy foldery ze zdjęciami i usuwamy te, które nie mają dla nas żadnej większej wartości. Przerzucamy część plików z pamięci telefonu na kartę, a co bardziej odważni użytkownicy całkowicie ją formatują. Często wtedy też sprawdzamy aktualizację programów, i jeśli te jej wymagają, to przeprowadzamy update. I tym sposobem, po zajmującym sporo czasu "sprzątaniu" telefonu, wydaje nam się, że wszystko wróci do normy. A okazuje się, że jednak nie. Mimo całego naszego trudu, sprzęt nadal nie działa zadowalająco, nie mówiąc już o powrocie do poziomu płynności, którym cechował się po wyjęciu z pudełka.
Diabeł tkwi w szczegółach
Istnieją teorie, jakoby producenci sprzętu sami programowali swoje urządzenia tak, aby z biegiem czasu zwalniały i w pewnym momencie zmuszały do kupna nowego modelu. Biorąc pod uwagę fakt, że większość marek smartfonów wypuszcza swoje topowe "najnowsze dziecko" średnio raz w roku, a modele ze średnich półek nawet kilka razy w roku, można przypuszczać, że jest w tej teorii nieco prawdy.
Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego nasz telefon zalicza równomierny spadek wydajności. W dużej mierze winę za to ponoszą producenci aplikacji, które instalujemy oraz, tym samym, i my - użytkownicy.
W przypadku pierwszej teorii, trudno tu o jakieś mocne dowody, jednak założyć można, że aby rynek funkcjonował, producenci skłaniają się ku temu, by ich urządzenia po zakończeniu ochrony gwarancyjnej (a często i wcześniej) zwalniały bądź ulegały uszkodzeniu. Raczej wtedy nie opłaca się naprawiać uszkodzeń, jeśli smartfon działa ale wolniej, to nikt nam nie uzna tego jako wady, Klient sięga więc po nowy sprzęt.
Podobny mechanizm działa w przypadku urządzeń RTV, AGD czy chociażby nowych samochodów. Każdy, kto nieco zna się na tych dziedzinach wie, że stare telewizory czy pralki działały dłużej i były bardziej niezawodne, a stare auta niemieckie czy japońskie mogły wykręcać po pół miliona kilometrów bez remontów czy poważniejszych usterek. Downsizing, minimalizowanie ("optymalizacja") wydatków i tańsza produkcja kosztem komponentów i kontroli jakości po prostu przynosi takie rezultaty. Kiedyś produkowało się mniej, drożej, ale i przez to lepiej.
Przechodząc do drugiego powodu problemów, a więc aplikacji, to w dużej mierze problem polega na sporym zaśmiecaniu systemu i pamięci smartfona różnymi plikami, które pozostają, nawet mimo odinstalowania samego programu. Wiąże się to oczywiście z nami, a więc użytkownikami, którzy z tych aplikacji korzystamy. Póki nie kończy nam się miejsce w pamięci telefonu czy karty, raczej nie przykładamy uwagi do zabierających przestrzeń i obciążających system plików śmieciowych.
Nie bez winy jest tutaj także system operacyjny Android, który poprzez swoją architekturę i otwarcie na duże (często odpowiednio nieprzetestowane) modyfikacje i różnorodne programy pozwala na pozostawianie śmieciowych plików. Istotnym tutaj jest także tak zwany TRIM, czyli komenda związana z pamięcią flash telefonu, której zadaniem jest wyczyszczenie wszelkich pozostałości po odinstalowanych plikach. O tym jak to dokładnie działa opowiemy poniżej. Ostatnim winowajcą bywa często także po prostu jakość zamontowanej pamięci w telefonie. Tańszy, gorszy komponent przełoży się na wydajność i wytrzymałość.
Nieco lepiej jest w przypadku systemów operacyjnych od Windows i Apple, które z racji innej polityki ich twórców stosują gęstsze sito autoryzacji zewnętrznych aplikacji. Dzięki czemu system jest szczelniejszy, a pliki pozostają pod większą kontrolą, co wpływa na płynność działania telefonu. Siłą rzeczy problem utrzymania ładu w pamięci musi być tam rozwiązany systemowo i - jak widać po działaniu urządzeń z Windows Phone i iOs - spisują się one względnie dobrze. Nie ma systemu idealnego, jednak to właśnie Android jest najbardziej podatny na zaśmiecenie i problematyczne operowanie pamięcią urządzenia.
TRIM rozwiązaniem problemu?
"Trimowanie" to oczyszczanie komórek pamięci przed ponownym zapisaniem na nich danych. Tak w uproszczeniu brzmi definicja mechanizmu, który z założenia ma przeciwdziałać złemu efektowi "zapisu losowego", który jest podstawą szybkich pamięci urządzeń mobilnych. W przypadku smartfonów duży nacisk kładzie się na procesor, chipset graficzny czy pamięć operacyjną. Niestety niewiele uwagi poświęca się na magazyn wszelkich danych, a więc pamięć flash eMMC urządzenia oraz jej sterownik. Jeśli zapełniamy ją powyżej progu 80%, zapis i odczyt może znacząco zwolnić. Brak trimowania, czyli właśnie oczyszczania komórek wcześniej zajętych, powoduje, że cały system zaczyna działać wolniej, nawet mimo tego, że z telefonu pozbędziemy się danych w formie aplikacji czy multimediów.
Możliwości trimowania jest kilka. Niektóre modele telefonów (np. Nexus) zostały wsparte o aktywną komendę TRIM, dzięki czemu płynność ich działania jest większa. To właśnie dlatego telefony z nagim androidem są przez wielu użytkowników tak lubiane. Różnorodne nakładki systemowe wprowadzane przez producentów telefonów mogą zaburzać lub blokować trimowanie, przyczyniając się do zwolnień telefonu.
Właściwie każdy smartfon z Androidem powyżej wersji 4.3 może być trimowalny, wymagać to jednak będzie albo ręcznej ingerencji i rootowania sprzętu lub specjalnej aplikacji oczyszczającej. Wszystko to możemy zrobić sami, wystarczy poszukać w internecie konkretnego modelu telefonu i instrukcji. Rozwiązaniem bywają także aktualizacje producentów sprzętu, którzy udostępniają użytkownikom różnego rodzaju programy czyszczące. Nie jest to jednak reguła. Zdarza się, że te właśnie aplikacje same pozostawiają śmieci w pamięci, zawalają nas reklamami lub nie działają dokładnie tak jak powinny. Wtedy problemy z płynnością mogą nie zniknąć bądź zniknąć częściowo lub czasowo.
Szybki telefon dla każdego!
Wszystkie opisane powyżej powody wpływają w większym lub mniejszym stopniu na stan pamięci i prędkości naszego smartfona. Trimowanie pamięci nie jest żadnym nowym sposobem, ale z jakiegoś powodu często bywa pomijany przy aktualizacjach. Powodem może być to, że producent chce niejako zmusić nas do wymiany urządzenia na nowe. Bez trimowania smartfon zaczyna zwalniać, więc niezorientowany posiadacz po roku czy półtorej zacznie rozglądać się za nowym nabytkiem. Użytkownicy bardziej świadomi będą z tym walczyć i stosując odpowiednie procedury mogą zminimalizować problem lagów w działaniu swojego systemu.
Co zrobić, jeśli nie chcemy ani ingerować głębiej w system, ani kupować po roku nowego produktu? Podstawą jest tu utrzymywanie swoistej "higieny" korzystania z urządzenia. Przed zakupem warto zwrócić uwagę na ilość pamięci. Lepiej wybierać urządzenia z jej dużą ilością. Możliwość rozbudowy o kartę SD będzie tutaj dodatkowym atutem danego telefonu. Jeśli już tę możliwość mamy, warto przerzucać dane z pamięci telefonu na kartę SD (koniecznie szybką, czyli z oznaczeniem wysokiej klasy), utrzymując sporą ilość wolnej przestrzeni w samym telefonie.
W kwestii aktualizacji, czasem przydaje się wstrzymać z ich pobieraniem i poczytać o nich opinie w sieci. Często użytkownicy w wyczerpujący sposób opisują ewentualne problemy czy pogorszenie się płynności danego urządzenia po aktualizacji. Warto wyłączyć w ustawieniach funkcję automatycznej aktualizacji i wykonywać ją ręcznie. Oczywiście w dużej mierze przydaje się również ograniczyć ilość instalowanych aplikacji w ogóle. Nie ma sensu trzymać czegoś, z czego będziemy korzystać sporadycznie lub wręcz jednorazowo.
Niektóre modele telefonów warto pozostawiać na noc z podłączoną ładowarką sieciową. Bywa tak, że proces sprzątania pamięci przebiega właśnie w momencie ładowania. Nie bez znaczenia są także wartościowe porady z sieci oraz działanie oprogramowania typu LagFix.
Podsumowując, proste lagi to oznaka złożonego problemu, który dotyczy niemal każdego nowego smartfonu. Jest to niestety wliczone w fakt jego użytkowania i trzeba mieć to na uwadze. Jeśli czujemy się na siłach, możemy sami powalczyć z tą przypadłością, nie tylko cyklicznie przywracając telefon do ustawień fabrycznych, ale także korzystając z komendy TRIM. Stosując wspomniane rady, możemy uzyskać satysfakcjonujące rezultaty, które skutecznie przedłużą żywotność i funkcjonalność naszego smartfonu.