Przede wszystkim, na pewno nie hit, ponieważ technologia ładowania indukcyjnego już od ponad dekady działa, chociażby w szczoteczkach elektrycznych ze stacjami dokującymi. Ładowarka indykcyjna więc to też na pewno nie kit, ponieważ takie ładowarki faktycznie działają i stanowią ciekawą alternatywę dla ładowarek z tradycyjnym kablem. Dlaczego więc ładowanie poprzez indukcję nadal nie jest rozwiązaniem standardowym dla urządzeń przenośnych? Trudno powiedzieć.
Energia bez kabla?
Przez zakupem takiej ładowarki, należy określić czy nasz sprzęt obsługuje takie rozwiązanie. Wiele urządzeń, szczególnie tych z rozbieraną konstrukcją, albo posiada wbudowaną pętlę indukcyjną, albo dysponuje specjalnymi złączami. To właśnie do nich taką pętlę możemy, po samodzielnym zakupie, podpiąć.
Sama pętla indukcyjna do telefonu to płaski i lekki, montowany na baterii element, który za pomocą specjalnego połączenia podpinamy pod przygotowane przez producenta telefonu. Teraz wystarczy tylko złożyć smartfon w całość i już jest gotowy do zasilania poprzez ładowarkę indukcyjną.
Ładowanie bez podłączonego kabla może zadziałać za pośrednictwem jednego z trzech standardów. Najpopularniejszym i najlepszym jest obecnie standard Qi, który cechuje się parametrem mocy ładowania na poziomie 1 ampera. Jest to więc wystarczające do ładowania urządzeń przenośnych takich jak smartfony czy tablety.
Jak działa indukcja?
Jak działa takie ładowanie? Zasada jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i znana już od dawna. Wewnątrz takiej ładowarki znajduje się specjalna cewka oraz generator napięcia przemiennego o wysokiej częstotliwości. Cewka w ładowarce tworzy pole magnetyczne, które transferuje energię elektryczną z ładowarki na pętlę indukcyjną w telefonie, tym samym zasilając jego baterię. Rozwiązanie jest więc proste i wbrew pozorom bardzo tanie jeśli chodzi o konstrukcję i cenę urządzenia.
Na co zwrócić uwagę przy wyborze?
Przede wszystkim jakość wykonania. Raczej podarujmy sobie poduszki i inne dziwne wynalazki określane mianem ładowarek indukcyjnych. Postawmy na plastikowe produkty w regularnych kształtach, których powierzchnia nie zarysuje obudowy naszego urządzenia.
Dobrze jest gdy ładowarka posiada silikonowe bądź gumowe wypustki, które "trzymają" telefon i zabezpieczą go przed przypadkowym ześlizgnięciem się. Wybierajmy też ładowarki z podpięciem usb. Będą one bardziej uniwersalne.
Kolejna kwestia, to dioda sygnalizacyjna. Jest to drobiazg, ale szalenie ważny. Powinna być ona widoczna, ale niezbyt mocna, tak by nie drażnić nas podczas, chociażby snu. Dioda będzie sygnalizować podłączenie urządzenia do prądu, a także proces ładowania. Warto więc by chociaż jeden znacznik tego typu znalazł się na naszym indukcyjnym sprzęcie.
Ładowanie bez barier
Kwestią, która może ciekawić wielu, jest sprawność takiego sposobu ładowania, gdy telefon znajduje się w pokrowcu, osłonie czy chociażby klasycznym już "silikonie". Otóż ładowanie przebiega normalnie. Najpewniej zachodzą jakieś straty, jednak trudno określić dokładnie jak duże. Wszystko zależy od poboru prądu naszego smartfona i grubości pokrowca. Pewnym jest, że urządzenie ładuje się normalnie.
W tym miejscu warto też wspomnieć, że ładowanie indukcyjne nigdy nie będzie tak efektywne jak ładowanie poprzez tradycyjny kabel oraz mocny zasilacz. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Czy warto kupić ładowarkę indukcyjną? Zdecydowanie jest to technologia, która działa i która bywa użyteczna. Ładowarka tego typu spisuje się zarówno w domu jak i pracy, czyli w miejscach, w których często korzystamy z telefonu, a ładowanie go przez kilka godzin, z podpiętym kablem, może być uciążliwe. A tak wystarczy, położyć telefon na ładowarce i zabrać go, gdy będziemy musieli z niego skorzystać.